środa, 29 lutego 2012

Le start.

Okey, nie wierzę, że to robię. Ale dobra, nie bądzmy tacy... pesymistyczni, a raczej realistyczni(!) Pewnie po chwili mi się znudzi, ale cóż. Zaczynamy:
Dzisiejszy outfit:
Jak się Korbie nudzi na lekcjach, to sobie maluje (:
taki tam widoczek z okna.
Dzień był masakrycznie męczący. Jedyne o czym marzę to sen, a tu przede mną CIĘŻKA rozmowa. Chyba zaczynam się bać, ze wszystko się zjebie.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Je t'aime

Trzęse się z zimna, dłonie mi skamieniały, a znowu uparcie jebie nimi w klawiaturę. Zwiedziłam męski kibel, fuuuj *.- Zobaczyłem kaloryfer Gilego, widziałam Małego i innych w samych majtkach. Potem mnie chcieli rozebrać, ale to szczegół. Nie zapomne tego do końca zycia. Nie wytrzymię cały tydzień w tym domu, zanudzę się na śmierć. Chce jakiegos grupowego wypadu, imprezy, wieczorku filmowego... Zgniję w tym domu... Poszłabym sobie do kina, na zakupy, na urodziny, na domówke, a tu nic. Zaraz wejdę na allegro i sobie zamówię jakiś ciuch na poprawe humoru, a nie będe się użalała nad sobą. Dzisiaj krótko, bo się wjebałam i będe miała problem=.=normalka.

sobota, 25 lutego 2012

sont les mêmes et la paroi entre nous

W sumie to nie mam nic szczególnego do napisania, ale...

Słucham sobie piosenki w tytule, strasznie ją polubiłam. Posprzątałam w miarę w pokoju, wczoraj napisałam jakiś rozdział, z którego nie jestem zadowolona, ale cóż i tak go poprawiłam w miarę. Przyszła do mnie bluzka i macie jeszcze parę zdjęć z mojego pokoju, gdzieś tam niżej. Czekam sobie na chłopczyka, który przyjedzie do mnie uczyć się angielskiego, a tymczasem może pouczę się chemii. MOŻE. A to znaczy, nie.
Jak zwykle się nei wyspałam, a to dlatego, ze w głowie plątały mi się jakieś słowa, ale to nei była wena. Nie, nie, nie. Jak tak na to spojrzę, to to strasznie zjebałam.
Ja chce już wieczorek. Szczerze to wolałabym, aby był u Natalii nawet jeśli ma być w czwartek. Tym razem siedzę na łóżku, a nie na podłodze. I niech mi nie wmawia, że mam usiąść obok niego. Nie ma mowy, nie zgadzam się.
W sumie to chyba rozejrzę się nad horrorami jakie będziemy oglądać. Do wyboru mamy:
  • Delikatna
  • Paranormal Activity 3
  • Krzyk
  • Ostatni dom po lewej
  • Crushed
  • Atak Pająków
  • Zejście
  • 11:11:11
  • Śmiertelna Cisza
  • Sierociniec
  • Udręczeni

No i mamy wybrać 2/3 filmy. Ja jestem najbardziej za Paranormal Activity 3, Sierociniec, Delikatna. Lubię te nasze wieczorki filmowe. Robimy je co miesiąc, pierwszy był jakoś w listopadzie u mnie, potem dokładnie 6 grudnia u Tośki, potem w styczniu w połowie u Grubego i teraz na koniec lutego chyba znów u Tośki.
Na koniec parę zdjęć.
Usmiecham się do swojego odbicia w lustrze.

piątek, 24 lutego 2012

Phineas'n'Ferb

W moich głośnikach rozbrzmiewa właśnie piosenka z Fineasza i Ferba śpiewana przez Dundersztyca i jego nową laskę pt.:Miłość zła. Sama się włączyła, ja tylko słucham.
To już norma, ze zasypiam na stojąco, ale nie umie zasnąc. Nie mogę, poprawka. Właśnie przymierzam się, żeby na mojej ścianie umieścić "kilka" obrazków, rysunków pasujących do wielkiego napisu LEGO HOUSE.
Miałam iść na 7:00 ale zrezygnowałam jak się obudziłam i była 6:40, a do szkoły mam 40 minut. Poszłam na 8:00, na w-f. Coś dziwnego jest w piątkowym w-f, zawsze jest fajny. Poza faktem, ze zyebana babka nie pozwala nam grać w nogę z chłopakami. Mam na nią focha od tygodnia.
Na fizyce, szpan - 6 dostałam, o.O. To nie jest żart, na prawdę. Nawet nie wiem za co.
Historia z praktykantem - moim kuzynem. Eeee...? Oczywiście dostałam najtrudniejsze zadanie, ale mimo tego dostałam po fachu - 5. Pomijając fakt, ze sam leżał na ziemi ze śmiechu, kiedy powiedziałam do niego per "pan".
Biologię także przeżyłam, kartkówkę *le 5*.
Matma - zastępstwo z panią B. znaną jako "Ruda, rozchyl uda." Jej wiedza na temat matematyki = moja wiedza na temat owiec. To chyba wszystko wyjaśniło.
Chemia - Szpila pytała, konwersacja z Grubym, kartkówka z soli za tydzień. Będzie ciekawie.
Potem ostatni WDŻ - wychowanie do życia w rodzinie, na którym parę razy płakałam ze śmiechu, bo tak się złożyło, ze siedziałam obok Małego.
Pożegna Was Korba, znana od niedawna jako TACATA z niewiadomych przyczyn.
Idę pooglądać jakie horrory mamy obejrzeć na wieczorku, który prawdopodobnie odbędzie się w czwartek, lub poniedziałek u Cycka.
Brakowało mi tych naszych wspólnych chwil, całej naszej paczki. Oddałabym wszystko, żeby to powróciło, było tak jak wcześniej oprócz paru szczegółów, m.in. okłamywania siebie nawzajem.
W sumie to byliśmy taką paczką jak Skins z 1&2 serii.
Jutro? Sprzątać, uczyć się. Jeszcze ma jakiś dzieciak przyjechać. Współczuję mu, będzie musiał spędzić ze mną całe 60 minut napiepszając po angielsku.

"*Fretka part*ooo...PEPE!
Nie lubię chodzić w dresie,
zamieszkam w dębowym lesie
I zmienię imię na Wiesiek!
*Fineasz*-WIESIEK?
*Fretka*Skończyły mi się rymy, jasne?!"

niedziela, 19 lutego 2012

mon amis

Hey, Hi, Hello.
Oczywiście nadal NIC nie umiem na geografię, ale jestem opanowana i spokojna, a jak. W środę/Piątek czeka mnie zajebiscie trudny sprawdzian z chemii, a ja wiem, ze wodorotlenki to zasady rozpuszczone w wodzie, czy jakoś tak. Obiecałam sobie, ze się wezmę za jedno-parta, tymczasem mam taki pomysł na rozdział, ze Wam szczeny poopadają. I cholera wie, kiedy będzie jedno-part, chociaż mam napisaną 1/3. Na wtorek jeszcze musze napisać opowiadanie ukazujące wydarzenie, którego nei da się racjonalnie wytłumaczyć. Całą noc myślałam i wymyśliłam. Jutro wezmę się za opisanie go.
Tak swoją drogą wszystko byłoby łatwiejsze, jesli człowiek nie potrzebowałby snu. Jeśli nie odczuwałby zmęczenia po 20 h pracy. Nawet kawa nie pomaga, wypiłam przed snem, żeby w nocy kuć chemię, a zasnęłam szybciej niż normalnie.
Dzisiaj czeka mnie jedna z tych ciężkich rozmów. Równo o 18:00 naszego czasu łączę się z ciocią z UK i rozważamy wakacje w UK. Problem jest tylko jeden. Dobra, trochę więcej. Musiałabym lecieć z nimi do UK już 18 czerwca, co znaczy że nie będzie mnie na zakończeniu roku szkolnego, a moja mama nie chce iść na rozdanie świadectw, (nie wiem dlaczego, przecież to zaszczyt). I nie mam jak wrócić, bo ciocia z wujkiem nie wracają przez wakacje do Polski, a wracają dopiero na święta. Musiałabym lecieć SAMA samolotem. Najbardziej boję się, ze się zgubię na lotnisku w Londynie, bo owe lotnisko jest ogromne. Jeśli wgl będę mogła polecieć, bo w Wizzairze mogę (od 14 lat) a w Ryaniarze od 16 lat, można lecieć samym... Jedynie młodsi muszą mieć zgodę opiekuna, a cały czas będą pod opieką stewardessy. Problem, czy moi zacni rodzice napiszą mi taką zgodę, ze mogę sama lecieć samolotem...
Na koniec:
77. Mam obsesję na punkcie perfumów.
78. Wmawiają mi, ze powinnam iść do You Can Dance albo X-Factora, ale ja wiem, ze nigdy się na to nie odważę.
79. Zawsze za bardzo wczuwam się w główne bohaterki mojego opowiadania i przez to zawalam szkołę.
80. Moja młodsza siostra mówiła na mnie "mlasia" kiedy miała jakieś 2-3 lata.
81. Uwielbiam kremować ręce i głównie dłonie, bo nienawidze mieć suchej skóry.
82. Miałam tylko jednego kota tak "na dłuższą metę" nazywał się Pysiurka (;D)
83. Uważam, ze moja twarz wygląda jak porcelanowa, kiedy mam na sobie jasny puder albo jak plastikowa, kiedy mam na sobie fluid.
84. Jakiś rok temu śniła mi się III Wojna Światowa z Mariuszem Pudzianowskim w roli głównej, od tego czasu zaczęłam spisywać swoje sny na komputerze, ale później był format dysku.
85. Nigdy do końca nie nauczyłam się jakie sa rzeczowniki policzalne i niepoliczalne z języka ang. zawsze to mieszam.
86. Przysięgłam sobie, ze nigdy przenigdy nie wezmę żadnych narkotyków, chociaż mam takich, a nie innych znajomych.
87. Żeby mieć fazę potrzebna mi jest paczka owocowych mentosów.

sobota, 18 lutego 2012

je suis...?

Cześććć.
Głowa mnie boli, duszno mi, myśli są wszędzie tylko nie tam gdzie powinny - przy matmie. Czeka mnie mnóstwo roboty, ale Korba jak zwykle opanowana w 100%. Przynajmniej do jutra, później zacznie sie panikowanie, ze zawale gegre, chemie, matme itd. Słucham Gotta Be You, chociaż nie lubiłam tej piosenki, przeczytałam Kamizelkę Bolesława Prusa i jestem w szoku. Jedna z kilku lektur, która mi się spodobała. Nie dlatego, że jest krótka, tylko ze względu na całą fabułę. Pójdę się kąpać, a potem do książek, a co. Njpierw relaks, a później kucie. W sumie to dam rade, ale najbardziej boję się gegry. Zdajemy w Poniedziałek mapę Azji, a ja nie mam nic na konturówce pozaznaczane nawet. ;x Obmyśliłam plan: rano pójdę w stronę szkoły, ale ostatecznie chyba zajdę do Tośki i obydwie nie pójdziemy na gegre, bo i ja nie umiem i ona. Przy okazji trochę czasu spędzonego razem nie w szkole by się przydało. Ostatnio byłam u niej jak się z korepetycji urwałam i poszłam do niej na parę godzin jak były te wielkie mrozy. PLAN DOSKONAŁY, KURWA. Chyba czuję wenę w powietrzu, mam ochotę coś napisać, ale na wtorek mam napsiać na polski opowiadanie. Fajnie, ciekawe na jaki temat... + jakiś konkurs ogólnopolski jest na opowiadanie o ogólnej tematyce, tylko co napisać.?

piątek, 17 lutego 2012

Powracaaaam

Już jestem od kilku dni, a KOMPLETNIE zapomniałam o tym blogu. Słucham sobie piosenek z Glee, ale w sumie nie ma nic co by dzisiaj do mnie przemawiało. Dzień spędzony mile, musiałam ćwiczyć na w-f bez stroju. Na biologi sprawdzian, hahahhahahhahaha. Historia, Fizyka, Matma, Chemia, wdż, obrzucanie się śnieżkami. Emm..norma? OKey, czuję wenę w powietrzu, coś napiszę. Nie chcę jutra, błagam tylko nie to. Mam iść na pogrzeb, przyjedzie do mnie jakieś dzieciątko, które mam uczyć angielskiego. Najchętniej to bym go nei przyjęła, ale potrzebuję kasy. Tak, potrzebuję, a funt rośnie w górę. Gdyż, Panie i Panowie, 99%, ze jadę 18 czerwca do Anglii, tak też jestem w szoku. Nie będzie mnie na zakończeniu roku, ale cóż. Na klasowych wagarach też nie, ale nic nie poradzę. Wczoraj się dowiedziałam, ze Mały bd za mną tęsknił! SZOK. Nie mam ochoty tu więcej pisac, dlatego cześć. spodziewajcie się rodziału (uhuhu;D)

poniedziałek, 13 lutego 2012

Krótka charakterystyka

Nazywam się *****, ale znana jestem głównie jako Korba. Mam to przezwisko od października jakoś tak, gdzy szłam z moimi koleżankami na halę sportową i wymyślałyśmy sb jakieś ksywki, dla tych które ich nie miały. Korbę możecie też zobaczyć w Lejdis, a być moze jestem do niej podobna. Czytam, to co o mnie myslicie:
fajna - nie wiem co to znaczy, ale okey,
ładna - mam niską samoocenę, czasami ona podskakuje, jak spojrzę w lustro na o,0001 sekundy, ale jak przyjrzę się dłużej gwałtownie spada.
miła - nie wiem sama czy jestem miła, dla osób których nie znam, a chcę cię podlizać, czy przypodobać, owszem mogę być miła. Ale zapytajcie mojej "przyjaciółki" powie Wam, że bardziej wrednej i chamskiej osoby niż ja jeszcze nigdy nie spotkała. Jej zdanie o mnie czesto było przyczyną moich "złych" myśli. Mam tu na mysli dni, w których nie chciało mi się żyć, bo nie wiem, co takiego robię źle.
wrażliwa - owszem, traf w 100, zawsze byłam, jestem i pewnie będę. przyjmuję wszystko do siebie, potem zamykam się w sobie, jestem skryta, nieśmiała, nie lubię mówić o swoich problemach, zwłaszcza bliskim, jak mam jakiś problem wole drzeć się w niebiosa, walić pięścią w ścianę, ale nie powiem co mi jest. dzięki temu wypracowałam w sobie technikę szybkiego zmieniania tematu i kłamania.
talent co do pisania - nienawidze swojego stylu pisania, pracuję nad nim dzień w dzień, ale jest jaki jest, czasem coś mi wyjdzie, a jak słyszę, ze komóś się podoba płaczę ze szczęścia,
słodkie policzki - nigdy tak nie myślałam, nie zwracałam na nie uwagi, ale jedyne co zauważyłam, to ze się rumienię jak zul jakiś, całe policzki mam takie czerwone
niepowtarzalny charakter - chciałabym powiedzieć, ze jestem inna, ba, że jestem wyjątkowa czy coś, ale nie jestem, jest wiele takich jak ja i znacznie, znacznie lepszych. jestem jaka jestem,
o sobie myślę, że jestem zwykła, że nie jestem nikim więcej.
Podobno mam wiele talentów, nie wiem, sa gdzieś głęboko ukryte:
pisanie - pff.. błagam, nie potrafię.
śpiewanie - słyszałam,z ę podobno umiem śpiewać, że mam iśc do konkursy, ale nigdy się na to nie zgodzę, jestem zbyt niepewna siebie
tańczenie - dowiedziałam się nie dawno, ze powinnam iść to YCD, nie wiem, dlaczego, zatańczyłam jeden głupi układ i już jestem tancerką.
nevermind

sobota, 11 lutego 2012

bonsoir

Na szybko:
spisałam to kiedyś, nudzi mi się, więc dodaję:
46. Lubię podczas podróży gapić się w okno i słuchać muzyki. Zwykle podczas jazdy nie mam ochoty rozmawiać.
47. Dla mnie istnieją tylko 4 cudy świata: Big Ben, Le Tour De Eiffel, Statua Wolności i muzyka,
48. Moją szcząśliwą liczbą jest 7.
49.Jestem przesądna.
50. Często się wywracam.
51. Znajomi mówią, że "mam gadane".
52. Po obejrzeniu filmu "Żona na niby" chciałam i nadal chcę pojechać na Hawaje.
53. Często wymyslam słowa, gdy nie potrafię się wysłowić.
54. Swoje dłonie nazywam "swoimi kobietami", bo dłonie są wizytówką kobiety.
55. Uwielbiam Trudne Sprawy.
56.Jestem wzrokowcem z podzielną uwagą.
57. Jestem uzależniona od muzyki.
58. Za szybko obdarzam ludzi zaufaniem.
59. Nie znoszę energetyków.
60. Mój tata ma najlepsze teksty pod słońcem. "Nie ma soku, są brzoskwinie".
61. Gdy nie umiem spać włączam MP3 i tańczę.
62. Nie lubię swoich włosów i mam do tego podstawy.
63. Herbata w granulkach służy do jedzenia.
64. Mam "lekarski" charakter pisma.
65. Nie lubię prowiantow na wycieczkach.
66. Lubię wymyślać fakty o sobie, czuję się wtedy "ważna".
67. Jeszcze nigdy nie złamałam kości.
68. Lubię słuchać hitów z lat 80&90.
69. Totalnie nie nadaję się do pracy fizycznej.
70. Z menu McDonalda lubie tylko Cappucino, nic więcej.
71. Kocham grać w piłkę nożną.
72. Lubię gdy nazywają mnie "mała".
73. Swoje pierwsze kłamstwo wypowiedziałam w wieku 7 lat. Było to na zaj. tanecznych, mieliśmy wymyśleć nazwę naszej grupy w domu, a ja kompletnie o tym zapomniałam. Skłamałam, mówiąc, że nic nie udało mi się wymyślić.
74. Pierwszy raz na wagarach byłam 21 czerwca 2011 roku, w 1 kl. gimnazjum. Wszystko przebiegło pomyślnie. To, co na prawdę się wydarzyło wydało się w okolicach października. Nie powiem, co takiego się stało. Wspomnę tylko, że przez kilka następnych tygodni spałam z różańcem w dłoni. Z każdym wspomnieniem mam ciarki na plecach, a w głowie mi huczy.
75.Marzy mi się rozmowa z przyjacielem jak z filmu. Siedzę sobie na brzegu jeziora, pod drzewem. Niebo jest szare, a słońce skryło się za chmurami. W lewej ręce mam kawę ze Starbucksa, a w prawej mój telefon, na którym pisze SMS do przyjaciela. Zanim doszedł raport, ze wiadomości dostarczono, stały tuż za mną z kocem i miłym uśmieszkiem. Powitałby mnie słowami: "Cześć, mała".
76. Nie lubię sklepów jak Real itp. Jedyne, które toleruję to Tesco i brytyjska ASDA.

piątek, 3 lutego 2012

LONDON

W niedzielę wyjeżdżam do Londynu (: Na reszcie ! Cieszę się jak małe dziecko, ale razem z naszym przyjazdem do Londynu coraz bliżej naszego powrotu. Słucham sobie "Kołysanki dla nieznajomej". Wzięło mnie na sentymenty, ku*wa. Ta piosenka ma taki inteligenty tekst.
"Dlaczego kłamiesz, że miałaś wszystko?"
Nie wiem.
Cholera jasna, znowu.
Coś czuję wenę. Napiszę rozdział, tylko dajcie mi trochę czasu.
I przydałby się jakiś plan.
Moi rodzice jadą na tydzień do Karpacza, a ja do Londynu. Fajnie.
Musze spiąć się porządnie w tym semestrze. Jak uda mi się średnią powyżej 5,2 to może pojadę na obóz do Londynu, albo do cioci znowu. DAM RADĘ. Z polskiego musi być 6, dam jej jedno z moich "przefantastycznych" ocenzurowanych opowiadań i będzie dobrze. Z angielskiego będzie 6, no błagam. I informatyki też. Z tańców. A Z CHEMI I W-F BĘDZIE 5. W takim wypadku, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to średnia będzie wynosić 5,33. A to oznacza, ze pojadę. Optymiska ze mnie.
Spinamy dupę i bierzemy się do pracy. Ja chcę do Londynu na wakacje.

środa, 1 lutego 2012

Sauve-moi

Cienko u mnie, cienko. Jakoś udzielił mi się ogólny ponury nastrój i siedzę tak zastanawiając się nad sensem życia. Coś mnie wzięło na przemyślenia. Napisałam dzisiaj tzw. "Jedno-part" z Louisem w roli głównej. Nawet nieźle wyszło... No cóż ciężko mnie zadowolić, więc, może nawet ten jedno-part ma sens... Pod koniec nawet miałam łzy w oczach, a rzadko się wzruszam. To dla mnie duże osiągnięcie. I całkiem krótko się pisało, a spisałam 3 strony A4 linijka w linijkę. Jutro udostępnię na nowego bloga. Największa frajdą w całym pisaniu na blogu, jak zakładanie nowego konta i pisanie zakładki "O mnie". Zawsze piszę coś innego. Jaki z tego morał ? Ciągle się zmieniam.
Zjadłam cały kisiel i brzuch mnie boli. Ehh.. kiedy ja się nauczę, ze mój żołądek jest na prawdę... DELIKATNY?! Okey, dobra, ta notka jest kompletnie bez sensu, może dlatego, że jestem niewyspana, zmęczona i mam zły dzień. Żegnam się z Wami (:
Nie mam siły do siebie. Ed Sheeran - Lego House, to wszystko czego potrzebują tego wieczora/nocy. Bye (: