sobota, 18 lutego 2012

je suis...?

Cześććć.
Głowa mnie boli, duszno mi, myśli są wszędzie tylko nie tam gdzie powinny - przy matmie. Czeka mnie mnóstwo roboty, ale Korba jak zwykle opanowana w 100%. Przynajmniej do jutra, później zacznie sie panikowanie, ze zawale gegre, chemie, matme itd. Słucham Gotta Be You, chociaż nie lubiłam tej piosenki, przeczytałam Kamizelkę Bolesława Prusa i jestem w szoku. Jedna z kilku lektur, która mi się spodobała. Nie dlatego, że jest krótka, tylko ze względu na całą fabułę. Pójdę się kąpać, a potem do książek, a co. Njpierw relaks, a później kucie. W sumie to dam rade, ale najbardziej boję się gegry. Zdajemy w Poniedziałek mapę Azji, a ja nie mam nic na konturówce pozaznaczane nawet. ;x Obmyśliłam plan: rano pójdę w stronę szkoły, ale ostatecznie chyba zajdę do Tośki i obydwie nie pójdziemy na gegre, bo i ja nie umiem i ona. Przy okazji trochę czasu spędzonego razem nie w szkole by się przydało. Ostatnio byłam u niej jak się z korepetycji urwałam i poszłam do niej na parę godzin jak były te wielkie mrozy. PLAN DOSKONAŁY, KURWA. Chyba czuję wenę w powietrzu, mam ochotę coś napisać, ale na wtorek mam napsiać na polski opowiadanie. Fajnie, ciekawe na jaki temat... + jakiś konkurs ogólnopolski jest na opowiadanie o ogólnej tematyce, tylko co napisać.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz